sobota, 8 czerwca 2013

"Polka i jej nieprzeciętna muzyka"

Wykonawca: Mela Koteluk
Album: Spadochron (debiut)
Rok: 2012 (maj)
Wytwórnia: EMI Music Polska
Gatunek: avant-pop, dream pop
Single: Spadochron, Melodia ulotna, Wolna, Działać bez działania
Strona artysty: www.melakoteluk.pl (przejście z niej na facebook oraz twitter)
Przyjęcie płyty: artystka została laureatką Fryderyków 2013 w kategoriach Debiut roku oraz Artysta roku
Najbliższe koncerty: 8.06 - Sosnowiec, 16.06 - Opole, 22.06 - Warszawa, 29.06 - Gorzów Wielkopolski, 12.07 - Ełk
Ciekawostki: prawdziwe nazwisko - Malwina Koteluk; śpiewała w chórkach Gaby Kulki oraz Scorpions; razem z Czesławem Mozilem nagrała utwór na ścieżkę dźwiękową Baczyńskiego (2013) Więcej o filmie...
Lista utworów:
1.   Dlaczego drzewa nic nie mówią
2.   Spadochron
3.   O domu
4.   Działać bez działania
5.   Niewidzialna
6.   Melodia ulotna
7.   Stale płynne
8.   Wolna
9.   Rola gra
10.  Pojednanie
11.  Nie zasypiaj
12.  In the meantime

Katharsis
 we wstępie
Zdarza mi się mieć wrażenie, że na przesłanie Jean-Paula Sarte'go Być może istnieją czasy piękniejsze, ale te są nasze skończyła się data przydatności do spożycia. Co robię w takim momencie? Kolokwialnie mówiąc jestem wkurzony. Zwykle staram się postępować jak przykładny obywatel, jednak czasami budzi się choleryk. Denerwuje mnie wtedy wiele rzeczy - polityka (co zrozumiałe), piłka nożna (bez komentarza), ludzie wypowiadają cy się na tematy o których nie mają pojęcia... Do tej listy zalicza się również muzyka, która nie jest najwyższych lotów (mówiąc delikatnie). Posłuże się przykładem gwiazdki znanej szerszej publiczności jako Patty (polecam recenzję). Myślę sobie wtedy, że polska muzyka porusza się ciągiem geometrycznym w dół. I jeszcze mocniej się wkurzam.

Można w Polsce? Można!
Od dłuższego czasu brakowało mi albumu z muzyką: a). chwytliwą, b). ambitniejszą od czegoś w stylu Ja kocham Ciebie, Ty kochasz mnie, oł jejeje (wyprysk twórczości MM), c). mającą dobrą warstwę tekstową, d). polską (wszystkie punkty łącznie). Czegoś równie ciekawego, co Granda Moniki Brodki. Czegoś, co łączyłoby kolorowy pop z alternatywnymi przemyśleniami. Jest napisane szukajcie, a znajdziecie. Mi się udało. Mam przyjemność przedstawić wam postać barwną, nietuzinkową i co dla mnie najważniejsze grającą muzykę  na naprawdę dobrym poziomie.

Poznajmy nową Gwiazdę
Mela Koteluk to młoda artystka, która po latach występów ze Scorpions, rozpoczyna własną karierę. Wykonała pierwszy, mocny krok w postaci albumu Spadochron. Wprawdzie na półki trafił rok temu, jest jednak tak wartościowy, że nie mogło go zabraknąć w Szafie MM. Przygotujcie się na podróż w świat muzycznej baśni, która trwa zdecydowanie zbyt krótko.

To nie pop. To DREAM pop!
Co tak niezwykłego śpiewa, że zasłużyła aż na dwa Fryderyki? Wielu porównuje ją do takich nazwisk, jak Kasia Nosowska, Agnieszka Osiecka, Anna Maria Jopek, czy Tori Amos. Dla mnie jest to bez znaczenia, Mela to Mela. Ma swój styl, który można zakwalifikować do dream popu pełnego metafor, refleksji, łagodnego śpiewania z wstawkami gitarowymi. W jej przypadku ciągle uznaje to za zbytnie uproszczenie, gdyż swoimi wykonaniami przekroczona wszelkie granice jasno określające gatunek. Pierwszy plus.

Zacznijmy
Przejdźmy jednak to tego, co wnosi do muzyki album Spadochron. Już na początku otrzymujemy liryczny utwór Dlaczego drzewa nic nie mówią z zauważalną grą słów (np. wkoło amplitud) i rozbudowaną warstwą tekstową.  Mela gra klimatem, co udanie zastępuje tanie sceniczne fajerwerki. Ten element jest klamrą spinająca cały album.

Zanurzamy się w baśni
O domu oraz Działać bez działania to z kolei przykłady, że najważniejszy jest umiar. Nie ma tutaj gwałtownych wybuchów, Mela buduje od samego początku nastrój i pozwala odpłynąć w marzenia. Wprawdzie narastające tempo oraz instrumentarium może łudzić alternatywnym wybuchem, lecz... nic takiego nie następuje. Dostajemy świetnie wykonane wyważone piękno. Piosenka tytułowa to dla mnie zabawa z elektroniką, elementami rocka oraz lżejszymi metaforami [zamiana w spadochron, falochron (przyp.red.)]  przykładami. Jeden z najbardziej energetycznych (jak na płytę) utworów. Wart przesłuchania.

Mocny środek i ... przerwa
Z kolejnymi kompozycjami krążek nie traci na jakości. Utwór Niewidzialna można opisać utartą opinią mniej znaczy więcej. Pianino budujące emocje już od samego początku i saksofon zwiastujący wybuch emocji w finale - majstersztyk. Tylko więcej takich ballad. Melodia ulotna wbrew pozorom zalicza się do żywszych numerów, przypominających mi trochę indie rocka. To naprawdę mocny, energetyczny i podnoszący puls gitarowy kawałek. Siódma pozycja jest stanowi przerywnik w magicznej podróży. Określiłbym to jako minimalizm. Ukulele brzdąka, Mela śpiewa, pełen relaks.

Dlaczego tak krótko?
Po tej chwili odpoczynku przejdźmy do ostatnich pięciu kompozycji. Dzieje się. Wolna wbrew pozorom można uznać za taneczny utwór (jak na Melę) - zabawa elektroniką, mądry tekst, niewłażąca z butami w uszy stanowczość, przebojowość. Ja to kupuję i dziwię się, dlaczego nie słyszę tego w radiu. Pojednanie jest kolejnym mocniejszą piosenką, Rola gra to niebanalna, wręcz soczyście baśniowa ballada, a Nie zasypiaj paraliżuje tekstem i świetnym basem. Ostatni utwór wykonany po angielsku (w niekanciasty sposób) przypomina mi znaną już wcześniej Tori Amos. Ma ten jej zachodni, chłodny styl bez zbędnych fajerwerków. In the meantime kończy płytę w sposób otwarty, pozostawiając niedopowiedzenia i znaczny niedosyt. Ja chcę więcej Meli.

Dodatki spoza płyty - Baczyński i retro
Na szczęście jest to możliwe. Można ją spotkać chociażby u boku Czesława Mozila w utworze Pieśń o szczęściu, będącym interpretacją fragmentu poematu Szczęśliwe drogi K.K. Baczyńskiego. Stanowi jeden z filarów wspaniałego polskiego filmu (informacja dla osób spod znaku polskie to głupie, oglądam Niezniszczalnych) o tym poecie. Dodatkowo wygrzebałem jej wykonanie utworu do słów Juliana Tuwima Miłość Ci wszystko wybaczy na Gali Języka Ojczystego. Wykonania targające emocjami i po części w stylu retro. Dołączają do moich ulubionych. Tak facet też ma uczucia.

Podsumujmy
Po raz kolejny się rozpisałem. Za co przepraszam i dziękuję za przeczytanie tego eseju. Ta płyta to jednak coś niezwykłego na polskim rynku. Mela doskonale wykorzystała lukę w postaci braku ambitnego polskiego popu. Płyta wyważona i przemyślana. Jest dobrze, mam tylko jeden zarzut. Za mało, zdecydowanie za mało... Melu, że sobie pozwolę zwrócić się do Ciebie po imieniu - chcę więcej.

Trzy argumenty za Spadochronem:

  1. Polski pop, w którym tematem przewodnim nie jest ciągle tańczenie  lub sytuacja, kiedy tak ciężko mi bez ciebie (własne pomysły).
  2. Taki styl to ciągle nisza w Polsce. Wyróżnij się!
  3. Dwanaście równych kompozycji (zamiast często spotykanego mocnego singla i kilkunastu gniotów).

Posłuchaj
Jeżeli macie jeszcze siły, zachęcam do komentowania, dzielenia się własnymi przemyśleniami oraz rozgłaszaniu talentu Meli. Polka potrafi! Dla dodania sił aż trzy linki. Pierwszy prowadzi do jednej z płytowych pozycji - Dlaczego drzewa nic nie mówią, kolejne to odpowiednio teledysk duetu z Czesławem Mozilem przy okazji filmu Baczyński oraz zapis z Narodowego Centrum Kultury. 

Słuchajcie, rozgłaszajcie, że polskie nie znaczy głupie.
MM


3 komentarze:

  1. Miałam się kiedyś zabrać za przesłuchanie, ale jakoś tak jestem uprzedzona do polskiej muzyki pop :P Ale mam nadzieję, że w najbliższej przyszłości uda mi się przesłuchać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też miałem wrażenie, że w polskiej muzyce pop szybko nic ciekawego się nie wydarzy, a tu jednak. To nawet ciężko określić, jako słodki pop, w ogóle jako pop. Trzeba samemu przesłuchać - polecam :)

      Usuń
  2. O! Bardzo ją lubię, ostatnio katowałam jej album :)

    OdpowiedzUsuń