wtorek, 4 czerwca 2013

"Francuzka i Paryż moich marzeń"

Wykonawca: Zaz
Album: Recto Verso (drugi album)
Rok: 2013 (maj)
Wytwórnia: Play On
Dystrybutor: Universal Music Polska
Gatunek: jazz, piosenka francuska
Single: On ira
Strona artysty: www.zazofficial.com
Przyjęcie płyty: pierwsze miejsce w Szwajcarii, drugie w Niemczech, Francji i Czechach, trzecie w Belgii, czwarte w Austrii i piąte w Polsce
Najbliższe koncerty (wybrane): 15.06 – Istambuł, 29.06 – Bruksela, 1.07 – Warszawa (Hala Koło), 3.07 – Bonn
Ciekawostki: właściwe nazwisko – Isabelle Geffroy
Lista utworów:
1.   On ira
2.   Comme ci, comme ca
3.   Gamine
4.   T’attends quoi
5.   La lassive
6.   J’ai tant escamoté
7.   Déterre
8.   Toujours
9.   Si je perds
10.  Si
11.  Oublie loulou
12.  Cette journée
13.  Nous Debout
14.  La Lune
15.  La part d’ombre (bonus track)
16.  La retour du soleil (bonus track)
17.  Laissez – moi (bonus track)

Zacznijmy
Był sobie dzień, który zaczął się jak gdyby nigdy nic. Żadne znaki na niebie i ziemi nie wskazywały, że stanie się coś ważnego. Do czasu... Nie, nie pomyliliście adresu, choć ten wstęp można znaleźć w jednej z książek. Płyta będąca tego przyczyną zasługuje jednak na odpowiednią zapowiedź. Po prawie tygodniowej przerwie Szafa MM wzbogaca się o niezwykle ciekawy krążek. Jak do tego doszło, co z tego wynikło i czy było warto? Przeczytajcie sami.

Francuska miłość
Będąc na zakupach postanowiłem przejrzeć nowości muzyczne. Przechodząc obok półek moją uwagę zwróciła okładka z twarzą młodej kobiety, ozdobioną ekstrawaganckim makijażem. Przeczytałem – Zaz Recto Verso. Przez umysł przetoczyło się pytanie zadane przez mojego przyjaciela zafascynowanego Francją. Czy znasz Zaz? Pamiętałem, że odpowiedź była negatywna. Wyświechtana sentencja mówi, że człowiek uczy się przez całe życie, postanowiłem więc zastosować ją w praktyce. Przesłuchałem pierwszy utwór, potem kilka kolejnych i.... zakochałem się. Zaz, a właściwie Isabelle Geffroy, skutecznie zdobyła moje serce przepiękną muzyką. Cóż w niej takiego niezwykłego, że kolana się ugięły, niebo otworzyło, a ta miłość od pierwszego wejrzenia ciągle nie słabnie? 

Początki: ZAZ
Podchodząc na świeżo do tematu dowiedziałem się, że jest to drugi studyjny album tej piosenkarki. Pierwszy, nazwany po prostu ZAZ, z promującym go singlem Je Veux, został wydany trzy lata temu i podbił całą Europę. Wystarczy wspomnieć o zdobyciu tytułu diamentowej płyty we Francji, potrójnej platyny w Belgii, czy podwójnej w Polsce. Zaciekawiony nadrobiłem zaległości, starając się zagłuszyć emocje i jak najlepiej ocenić nowy krążek. Oto efekty.

Samo życie 
Płytę Recto Verso można opisać słowem szczerość. Artystka w doskonały sposób przedstawia cała paletę emocji. Można w tym zauważyć odwołania do własnej biografii i doświadczenia muzycznego. Szczególnie istotne (w mojej opinii) są występy w paryskich barach i kabaretach oraz te z ulicznymi raperami. Sama Zaz podkreśla często w wywiadach, że wystąpi wszędzie, gdzie będzie mogła swobodnie wyrazić siebie poprzez muzykę. Nie są to puste słowa, gdyż koncertowała zarówno w Europie, jak i Kairze, czy na dalekiej Syberii. W tym czasie zbierała doświadczenia, które pozwoliły stworzyć jej własny, unikatowy styl.

Co ona gra?
Twórczość Zaz jest często określana jako piosenka francuska. Sama piosenkarka już dawno została okrzyknięta współczesną Edith Piaf. Nie stanowi to jednak całości prezentowanej muzyki. Nie można nie zauważyć elementów jazzu, soulu, czy nawet popu z domieszką wpływów latynoskich, afrykańskich i andaluzyjskich. Wszystko to tworzy niezwykle ciekawą mieszankę, która na Recto Verso brzmi fenomenalnie.

Czym się wyróżnia?
Nowa płyta, mająca premierę w maju tego roku pokazuje ciągły rozwój artystki. Do gitary, znanej z poprzedniego albumu dołączają inne instrumenty np. pianino, czy akordeon. Razem tworzą wspaniałe tło dla wokalu. Pozostał tak samo zjawiskowy, a zauważalna chrypka przyciąga słuchacza na długo. Nadal stałym elementem jest również mocna oprawa tekstowa. Jej cecha to prawdziwość, utwory bowiem opowiadają o tym co jest najważniejsze w życiu. Szczęście, spontaniczność, poczucie humoru – tym wszystkim zaraża Zaz. Słuchając jej ma się wrażenie, że to nie pieniądz, a muzyka rządzi światem i należy się cieszyć każdą chwilą bez względu na stan konta.

Mocny pierwszy krok
Krążek otwiera singiel On ira. Według słów artystki miał on stanowić pomost pomiędzy dwoma płytami. Udało się to wykonać perfekcyjnie. Wyczuwalna ciągłość stylu nie przeszkadza dostrzec rozwoju piosenkarki. Ten energetyczny i taneczny utwór zawiera wszystko to co jest potrzebne na mocne wejście. Pozytywny nastrój, wspaniała gitara, hipnotyzująca chrypka i ten zauważalny nastrój ulicy – są to główne atuty tej kompozycji. Naprawdę mocne wejście. Brawo.

Przepis: Kawa, croissant i Zaz
Macie obawy, czy nie będzie gorzej po tak dobrym początku? Nic bardziej mylnego. Kolejny utwór pozwala jeszcze bardziej zatopić się w klimat Paryża. Zaz umożliwia nam wspaniałą podróż Comme ci, comme ca w tle.  Piosenkę tą określiłbym jako piosenkę śniadaniową. W tym przypadku jest to zdecydowany komplement. Przez odpowiedni dobór instrumentów, gwar ulicy słyszany w tle, możemy poczuć się niczym turyści pijący poranną kawę w małej knajpce. Jedząc przy okazji rogalika pozytywnie nastrajamy się na cały dzień. Umacnia to Gamine, zarażając ukrytym w melodii optymizmem. 

Im dalej w las,... tym lepiej
Następne dwa numery wywarły na mnie bardzo pozytywne wrażenia. Pierwszy, T’attends quoi jest zdecydowanie bardziej stonowany, poważniejszy. Przypomina mi trochę poprzedni album artystki. Wspaniały śpiew przy gitarze, do którego z czasem dołączają się inne instrumenty m.in. pianino i piękna warstwa tekstowa niesie przesłanie typu – Nie martw się, kochaj wszystkich. La lessive jest z kolei prawdziwym źródłem czystych emocji. Ta ballada o miłości z gitarowym podkładem spodoba się wszystkim, szukającym w muzyce elementu poezji. Mnie tym utworem Zaz kupiła w całości.

Jest w czym wybierać
Omówiłem zaledwie pięć utworów, tymczasem płyta zawiera dużo, dużo więcej. J’ai tant escamote ma w sobie nastrój francuskiej podziemnej knajpki z artystą grającym na akordeonie i śpiewającym poezje. Idealne do przemyśleń o swoim życiu. Pełnia muzyki francuskiej plus wspaniała tuba – ogromny plus. Deterre to zmysłowość przechodząca wręcz w ostre, rockowe brzmienia, Toujours oznacza kolejną wizytę w barze z słyszanym akordeonem, szarpaną gitarą i zmysłową chrypką Zaz. Z kolei dziesiąte Si jest balladą z wspaniałym wstępem, gdzie uwidaczniają się możliwości wokalne artystki. Na uwagę zasługują również Oublie loulou za swoją taneczność, zabawę słowem i poczucie humoru, Nous Debout – słoneczny i bardziej nowoczesny utwór oraz zamykające płytę (w wersji podstawowej) La Lune  zmysłowe elementy tanga. Podróż kończy więc przesłanie – Jak kochać, to tylko w Paryżu.

Przedłużyć randkę z Zaz 
Jest możliwość przedłużenia muzycznej wycieczki. Wersja rozszerzona zawiera bowiem dodatkowo płytę DVD z filmem dokumentalnym ze studia nagraniowego oraz wywiadem z artystką. Oprócz tego dostępne są trzy kolejne utwory. La part d’ombre to przepiękna piosenka z gitarowym brzmieniem, zaś La retour de soleil będzie idealny na taniec na plaży w słoneczne lato. Co do trzeciego – Leissez – moi – oceńcie sami. Rzadko mi się to zdarza, ale w tym przypadku polecam rozszerzoną edycję.

Tak szybko podsumowanie
Zbierając wszystkie wątki należy wrócić do początku. Płyta Recto Verso jest idealna na zbliżające się wielkimi krokami lato. Zawiera zarówno ballady do wysłuchania w mniejszym gronie, jak i żywsze piosenki, które z pewnością rozgrzeją dobrą zabawę. Będzie perfekcyjna na przygotowanie nastroju przed wyjazdem do Francji (w szczególności do Paryża). Miasto to, jak i twórczość Edith Piaf jest dla Zaz niezwykle ważne. Nie stara się jednak powielać doskonałego stylu gwiazdy francuskiej muzyki. Tworzy własny. Miesza, eksperymentuje, łączy współczesność z nowoczesnością, Paryż minionych lat z obecnym. Efekt jest klimatyczny, magiczny, jedyny w swoim rodzaju. Taka jest stolica Francji. Taka jest Zaz.

Trzy argumenty za Recto Verso:

  1. Nastrój francuskiej ulicy skondensowany w 14 (lub 17) wspaniałych kompozycjach.
  2. Niezmiennie zjawiskowa chrypka oraz spontaniczność Zaz.
  3. Zachęta dla wszystkich niezdecydowanych do odwiedzenia Paryża. Magia, nie płyta.

Posłuchaj
Kończąc zachęcam do komentowania twórczości Zaz (jak i mojej własnej). Dla tych, którzy nie mają biletów na osłodę oraz dla tych, którzy je zdobyli na przygotowanie do koncertu (już 1 lipca na Hali Koło w Warszawie! - czy Zaz tradycyjnie powie coś po polsku?) polecam singiel On ira. Jest naprawdę magiczny.

Posłuchajcie, lecz uwaga - ONA UZALEŻNIA! 
MM







2 komentarze:

  1. Koniecznie muszę przesłuchać, Zaz jest świetna :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam:) Szkoda, że ominie mnie koncert, ale płyta na półce stanie:)

      Usuń